Nutria amerykańska – opis, występowanie i zdjęcia. Zwierzę nutria amerykańska ciekawostki
Nutria amerykańska kojarzy się zwykle z jej charakterystycznie ubarwionymi siekaczami w kolorze intensywnej pomarańczy. Jednak za burym futrem i kaczkowatym chodem kryje się skomplikowana historia migracji, eksploatacji oraz agresywnej inwazji. Patrząc na nutrię amerykańską aż trudno uwierzyć, że tak niepozornie wyglądający gryzoń mógł przyczynić się do zarówno środowiskowych, jak i gospodarczych zniszczeń na światową skalę.
Nutria amerykańska – czy to bóbr, czy to szczur?
Żadne z powyższych, chociaż posiada cechy jednego i drugiego. Myocastor coypus, czyli jak wskazuje nazwa rodzajowa dosłownie “bobroszczur” to wodnolądowy gryzoń osiągający długość ciała do jednego metra lub więcej (w tym 30-45 cm stanowi ogon), zamieszkujący tereny wokół jezior, wolno płynących strumieni oraz bagna. Ssak przeciętnie waży 5,5-9 kg, przy czym samce są nieznacznie, bo około 10% cięższe od samic. Znane są jednak przypadki osobników osiągających rekordowe 17 kg masy ciała! Grzbiet nutrii okrywa sztywne, gęste, brunatne futro, natłuszczane za pomocą wydzieliny z gruczołów zapachowych, skutecznie chroni ją przed utratami ciepła podczas nocnego żerowania w zimnych, bagnistych wodach. Na bokach ciała i brzuchu futro przyjmuje bladożółtawą, a czasami nawet rudawą barwę. Ważną cechą rozpoznawczą jest stosunkowo długi ogon nutrii amerykańskiej, podobny do szczurzego, porośnięty rzadkimi włosami. Dzięki niemu możemy łatwo odróżnić ją od bobra, bowiem ogon tego nadwodnego stwora przypomina płaskie wiosło, dlatego jego inna nazwa to plusk.
Trójkątny kształt głowy nutrii amerykańskiej i wysokie osadzenie niewielkich uszu, jeszcze mniejszych oczu oraz nozdrzy wyraźnie wskazuje wodny tryb życia. Na pysku rosną jasno siwe włosy, na tle których jeszcze lepiej wyróżniają się sprawiające wrażenie świecących z daleka, intensywnie pomarańczowe siekacze. Wszystkie te cechy nadają gryzoniowi wygląd zrzędliwego staruszka z wątpliwą higieną jamy ustnej. Poza budową głowy, natura podarowała nutrii amerykańskiej całą gamę innych cech doskonale przystosowujących ją do środowiska życia. Podobnie jak wiele innych ssaków penetrujących mętne, bagienne wody, pysk nutrii amerykańskiej zaopatrzony jest w czułe wibrysy. U ich podstawy znajdują się liczne neurony czuciowe. Umożliwiają one nawigację w ciemności wyłącznie za pomocą zmysłu dotyku. Jeżeli chodzi o inne zmysły, to co wyróżnia nutrię wśród innych ssaków zamieszkujących podobne biotopy, to wyjątkowo dobrze wykształcony słuch. Odzwierciedla on dualną, wodno-lądową naturę nutrii amerykańskiej. Błony pławne między palcami tylnych kończyn sprawiają, że jest doskonałym pływakiem, a ich brak w przypadku przednich zapewnia chwytność i zdolność do manipulacji. W czasie nurkowania pojawia się bradykardia, czyli okresowe spowolnienie rytmu serca. Dzięki temu ssak może pozostać pod wodą nawet do 10 minut na skutek ograniczenia dopływu krwi do obwodowych części ciała, czyli nóg, uszu czy ogona.
Życie rodzinne nutrii amerykańskiej
Podobnie jak inne gryzonie, nutria amerykańska może wydawać na świat potomstwo przez cały rok, jednak w przeciwieństwie do tego, na co wskazują rozmiary jej ciała, ciąża trwa aż 4 miesiące i kończy się urodzeniem przeciętnie od 3 do 9, całkowicie sprawnych i porośniętych futrem młodych. Szczególnie wysoko, niemalże grzbietowo położone 4 pary gruczołów mlekowych pozwalają zabieganym mamom na oszczędność czasu w postaci karmienia potomstwa podczas pływania.
Nutrie amerykańskie są powszechnie uważane za rygorystycznych wegetarian, ale jak wielu innym gryzoniom zdarza im się łamać te zasady, kiedy przypadkowo natkną się na małe stawonogi, bądź pisklęta ptaków gniazdujących w przybrzeżnych zaroślach. Podstawę ich diety stanowi szeroka gama materiału roślinnego, zawierająca liście, łodygi, korzenie oraz korę. Gdy nadarzy się okazja, nie pogardzą także owocami oraz roślinami uprawnymi na terytoriach zamieszkanych przez człowieka.

Ciężki los nutrii amerykańskiej
Pozornie nieatrakcyjna, szczuropodobna aparycja nutrii amerykańskiej niestety nie ocaliła jej przed zainteresowaniem ze strony przemysłu futrzarskiego. Przełomem w dziejach gatunku okazał się koniec XIX wieku. Wtedy zorientowano się, że jej naturalna populacja występująca w Ameryce Południowej, nieuchronnie zbliża się do wyginięcia, co było zdecydowanie nie na rękę tym, którym sprzedaż futer przynosiła niemałe zyski.
Gęsty, błyszczący włos okrywowy oraz miękki podszerstek spowodowały, że futro gryzonia zostało zaliczone do szlachetnych. Nie tyle, co ze względu na chęć ochrony gatunku, a raczej z powodu strachu przed utratą cennego surowca, podjęto próbę hodowli nutrii amerykańskiej w niewoli. W ten sposób, obok futer, w latach 60. i 70. XX wieku zaczęto na masową skalę pozyskiwać mięso gryzonia, z którego powstawały takie wyroby jak kabanosy czy różnego rodzaju kiełbasy. Z kolei mocne ścięgna ogona miały posłużyć jako materiał do nici chirurgicznych.
Nutria amerykańska w hodowli
Początkowe próby hodowli nutrii amerykańskiej przypadły już na lata 80. XIX wieku w Argentynie, za którą podążyła Francja, jako pierwsze państwo w Europie, które podjęło się utrzymania gatunku w niewoli. Na szczęście dla nutrii amerykańskiej, fermy futrzarskie okazały się finansowym fiaskiem, a nieopłacalność przedsięwzięcia popychała właścicieli do ich porzucania z jednoczesnym uwalnianiem zwierząt na wolność.
To, co teraz wydaje nam się absolutnie niedopuszczalne z ekologicznego punktu widzenia, wtedy było częstą praktyką, wynikającą z niskiej świadomości społeczeństwa i regulacji prawnych w połączeniu ze ślepą pogonią za zyskiem. Pierwsze efektywne hodowle nutrii amerykańskiej pojawiły się dopiero w latach 20. XX wieku w Ameryce Południowej i wkrótce stały się popularne także w Europie oraz Ameryce Północnej. Jednak również w przypadku tych ferm, pojedyncze osobniki nierzadko znajdowały sposoby na ucieczkę lub były wypuszczane na wolność, gdzie miały zapewniać rozrywkę jako cel polowań. Poprzez obserwację nawyków żywieniowych gryzonia, w pewnym momencie pojawił się pomysł wykorzystania gatunku do walki z niepożądanymi roślinami wodnymi, jednak nutria amerykańska okazała się nieskora do współpracy. Sprytnie wykorzystała tę okazję, by zemścić się na hodowcach za lata eksploatacji oraz dokonać agresywnej inwazji na lokalną florę i faunę. Z ciekawym przypadkiem mieliśmy do czynienia w amerykańskiej Luizjanie, z której zwierzęta wędrowały i opanowały całe południowe wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Do introdukcji sporej części populacji nutrii amerykańskiej w tym obszarze przyczynił się sławny huragan w 1940 roku, którego skutki w postaci zniszczeń na fermach stały się furtką do wolności dla wielu osobników. Według danych Państwowego Instytutu Badawczego Zootechniki największa popularność nutrii amerykańskiej w Polsce przypadła na lata 70. i 80. ub. wieku, kiedy produkowano 3 mln skór. Co ciekawe pierwsza hodowla tych zwierząt na terenie naszego kraju pojawiła się już w 1926 roku. Od ponad 20 lat trwa jednak poważna degresja, która jest wynikiem spadku popularności futer nutrii amerykańskiej, związana głównie ze zmieniającymi się gustami klientów, małym dofinansowaniem przemysłu, a także większą świadomością problemów etycznych, jakie wiążą się z hodowlą zwierząt futerkowych.

Znaleźć sposób na nutrię amerykańską
Nikt nie spodziewał się, że nutria amerykańska pozostanie dłużna swoim oprawcom, ale konsekwencje jej introdukcji przerosły największe obawy. Tereny podmokłe stanowią cenne zasoby bioróżnorodności, zapewniają źródło surowców, schronienie, tereny gniazdowania oraz odpoczynku wielu gatunków zwierząt, w tym ptaków migrujących, ale nie tylko – pełnią także ważną rolę dla ludzi, jako bariera przed powodziami oraz źródło czystej wody.
Wśród wielu przyczyn ich degradacji, w tym pożarów i burz tropikalnych, które są wydarzeniami okresowymi, jedną z poważniejszych jest niezaspokojony głód nutrii amerykańskiej, który trwa przecież przez cały rok. W ekstremalnych przypadkach, jej ekspansywna działalność połączona z innymi, naturalnymi czynnikami może przyczyniać się do przekształcania terenów podmokłych w otwarte wody. Dla przykładu, w 2011 roku w wyżej wspomnianej już Luizjanie co godzinę degradacji ulegał obszar bagien równy wielkości boiska futbolowego. Wiele państw podjęło radykalne działania w celu ograniczenia, a nawet całkowitej eliminacji populacji gryzonia. W Nowej Zelandii zakazano importu nutrii amerykańskiej już w latach 90., a w Wielkiej Brytanii przez wiele lat prowadzono agresywne próby eradykacji gatunku, które zakończyły się sukcesem w 1989 roku. W Stanach Zjednoczonych niszczycielska działalność szkodników pozostaje poważnym problemem. Na terenie Polski stwierdzono kilka miejsc stałego występowania nutrii amerykańskiej. Ich liczebność jest jednak na tyle niska, że nie stanowi większego zagrożenia dla tutejszej fauny oraz flory. Niestety istnieje szansa na powiększenie populacji, chociażby ze względu na brak jej naturalnych wrogów, a także postępujące zmiany klimatyczne.
Historia nutrii amerykańskiej pośród wielu innych inwazyjnych gatunków jest doskonałym przykładem na to, jak ścisłej kontroli powinna podlegać jakakolwiek ludzka ingerencja w skład gatunkowy naturalnych siedlisk. Pozornie nieszkodliwa obecność nawet kilku osobników obcego gatunku może przerodzić się w nabierającą rozpędu kulę śnieżną, która niszcząc wszystko na swojej drodze, stanie się niemożliwa do zatrzymania.
- Baroch, John; Hafner, Mark; Brown, Tommy L.; Mach, Jeff J.; and Poché, Richard M.; "Nutria (Myocaster coypus) in Louisiana"; (2002). Other Publications in Wildlife Management. 46.;
- Carter J., Leonard B.P.; "A Review of the Literature on the Worldwide Distribution, Spread of, and Efforts to Eradicate the Coypu (Myocastor coypus),"; Wildlife Society Bulletin, Vol. 30, No. 1 (Spring, 2002), pp. 162-175;
- Kowalska D., Bielański P., Łapiński S.,; "Nutrie – perspektywy hodowli"; Wiadomości Zootechniczne, R. XLVIII (2010), 1: 39–45;
- Aleksander Król; "Nutrie w Rybniku. Rodzina nutrii zamieszkała w rzece Rudzie"; dziennikzachodni.pl; 2019-03-12;








