Parabeny ‒ właściwości, działanie i zastosowanie parabenów
Produkty „bez parabenów” to współcześnie popularny wabik reklamowy na wszystkich świadomych konsumentów, którzy dbają o zdrowie i środowisko naturalne. Wielu ekologicznych producentów wykorzystuje go chętnie do wyróżnienia swoich produktów i podbicia ich ceny. Czy jednak naprawdę wszyscy wiemy i rozumiemy, czym są owe szkodliwe parabeny oraz czy i w jaki sposób mogą nam zagrażać?
Parabeny to syntetyczne związki chemiczne wykorzystywane w przemyśle w roli konserwantów. Ich zadaniem jest przedłużanie trwałości kosmetyków, pożywienia, leków i suplementów oraz ograniczanie ryzyka rozwoju bakterii i pleśni w danych produktach. Można więc śmiało powiedzieć, że parabeny zostały wynalezione po to, aby chronić człowieka!
Skąd się biorą parabeny?
Parabenów znamy i wykorzystujemy dziś dziesiątki, a do najpowszechniejszych należą: methylparaben (E281), ethylparaben (E214), propylparaben (E216), butylparaben, isopropylparaben oraz isobutylparaben. Wszystkie one są pochodnymi związku zwanego kwasem 4-hydroksybenzoesowym (PHBA), który paradoksalnie jest szeroko rozprzestrzeniony w naturze – znajduje się m.in. w borówkach, wiśniach, ogórkach, cebuli i marchwi, a także wielu innych owocach i warzywach, jak również w ludzkich tkankach! Nasze ciała produkują PHBA na drodze fizjologicznego rozkładu aminokwasów.
Wynalazek parabenów spotkał się z olbrzymim odzewem ze strony producentów nietrwałych wyrobów, ponieważ ich pozyskiwanie jest łatwe i tanie, a efektywność bardzo wysoka. Działają one bowiem bezpośrednio na błony komórkowe, uniemożliwiając bakteriom transport, a prawdopodobnie również uniemożliwiając syntezę ich DNA. Co więcej, nie powodują alergii, co w dzisiejszym świecie jest ogromnym atutem, zarówno w przemyśle spożywczym, jak i kosmetycznym. Nawet wśród osób dotkniętych egzemą lub kontaktowym zapaleniem skóry jedynie 3% reaguje nadwrażliwością na parabeny (Hafeez, 2013).
Gdzie znajdują się parabeny?
Parabeny weszły do użycia już w latach 50-tych ubiegłego stulecia, a skala ich wykorzystania zwiększała się z każdą dekadą. Dziś uważa się, że nawet 90% wszystkich produktów obecnych w sklepach spożywczych może zawierać parabeny. Mowa przede wszystkim o kosmetykach powszechnego użytku, takich jak szampony, kremy nawilżające, preparaty do golenia, pasty do zębów, samoopalacze czy podkłady. Jeśli chodzi o żywność, to parabeny znajdziemy przede wszystkim w produktach o przedłużonej trwałości, takich jak dżemy, sosy, piwo, desery, napoje słodzone, lody, przetwory warzywne czy syropy. Gdyby tego było mało, parabeny obecne są również w wielu tabletkach i syropach leczniczych, gdzie stosowane są oczywiście jako nieaktywne substancje konserwujące.
Powszechność parabenów sprawia, że przenikają one codziennie do naszego organizmu na różne sposoby. Niektóre konsumujemy wraz z żywnością, inne absorbujemy przez skórę – całościowa ekspozycja może więc u każdego człowieka być różna, ale masz szansę być bardzo wysoka! W jednym z eksperymentów testowano mocz u pacjentów kliniki niepłodności stosujących na co dzień różne leki i środki higieny – u wszystkich wykryto podwyższone wartości methyloparabenu i propyloparabenu, proporcjonalne do koncentracji, w jakich były używane (Dodge, 2015).

Czy parabeny są szkodliwe dla zdrowia?
Najpoważniejszym zarzutem, jaki postawiono parabenom, jest ich rzekomy charaktery rakotwórczy. Podejrzenie to powstało w związku z faktem, że methylparaben i jego pochodne posiadają słabe estrogenne działanie. Niektóre typy nowotworów, np. określone rodzaje raka piersi, są przy tym w bezpośredni sposób związane z podwyższonym poziomem estrogenu w organizmie. Co więcej, w badaniu przeprowadzonym w 2004 r. (Darbre et al.) wykryto, że z 20 pobranych próbek nowotworowych guzów piersi, aż 18 zawierało parabeny.
Nie jest to jednak oczywiście wystarczający dowód na to, że parabeny są rzeczywiście rakotwórcze. Tym bardziej, że stopień, w jaki parabeny mogą podwyższać poziom estrogenu w organizmie jest bagatelny w porównaniu z wpływem np. hormonalnych środków antykoncepcyjnych.
Nie rozwiewa to jednak wszystkich wątpliwości dotyczących ekspozycji na parabeny. Przeciwnicy chemicznych substancji konserwujących przytaczają jako argumenty również takie studia naukowe jak:
- „Ekspozycja matki na parabeny wywołuje nadwagę u potomstwa” (Leppert et al., 2020) – w eksperymencie zbadano ponad 600 par matek z dziećmi, przy czym kobiety stosowały w tym czasie produkty kosmetyczne z methylparabenem, ethylparabenem i innymi pokrewnymi związkami. W ich moczu wykryto podwyższone ilości parabenów, a im wyższe były wskaźniki, tym wyższe ryzyko nadwagi u dzieci w wieku 2-8 lat. Warto dodać, że badanie skorygowano o potencjalny wpływ takich czynników jak palenie papierosów przez matkę, płeć dziecka, wykształcenie rodziców czy sposób karmienia niemowlęcia.
- „Obecność Bisphenolu A oraz parabenach na oddziałach intensywnej terapii noworodków” (Iribarne-Duran et al., 2019) – okazuje się, że nawet najmniejsze i najwrażliwsze organizmy wystawiane są współcześnie na działanie parabenów od pierwszych godzin po porodzie.
- „Parabeny a receptor ludzkiego naskórkowego czynnika wzrostu w kontekście raka piersi” (Pan et al., 2016) – naukowcom udało się znaleźć przekonywujące dowody, że parabeny obecne w organizmie na poziomie nieuważanym wcześniej za toksyczny mogą wpływać na nośniki informacji receptorów naskórkowego czynnika wzrostu, stymulując tym samym ekspresję genu odpowiedzialnego za raka piersi i przetrwanie komórek nowotworowych.
- „Liczne zaburzenia endokrynologiczne w szczurach poddanych przed urodzeniem działaniu parabenów” (Boberg, 2016) – butylparaben obecny w kosmetykach wywołuje o szczurów płci męskiej, które miały z nimi styczność w okresie płodowym, poważne zaburzenia w produkcji spermy. U szczurzych samic zaobserwowano z kolei zmiany w tkance piersi oraz masie jajników.
Podsumowując, trudno jest z całą pewnością orzec czy i w jakim stopniu parabeny narażają ludzi na zaburzenia hormonalne i rozwój nowotworów. Zwłaszcza to pierwsze ryzyko wydaje się przynajmniej częściowo zasadne. Kierując się wynikami studiów naukowych Europejski Komitet Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) wydał w 2013 regulację określającą dopuszczalne normy methyloparabenu i ethyloparabenu w produktach osobistych (limity określono na 0.4% dla jednego związku i 0.8% dla ich kombinacji). Jednocześnie określono bezpieczny limit dla wykorzystania butylparabenu i propylparabenu na poziomie 0,19%. Zabroniono natomiast wykorzystania w kosmetykach takich parabenów jak: Isopropylparaben, isobutylparaben, phenylparaben, benzylparaben i pentylparaben.

Czy należy wystrzegać się produktów z parabenami?
Mało realne jest, abyśmy wszyscy nagle przestali korzystać z produktów zawierających parabeny – współczesny rynek jest wszak nimi przesycony. Nie ma też bezpośrednich dowodów na faktyczne i niepodważalne ryzyko dla zdrowia, a korzyści z wykorzystania parabenów w przemyśle kosmetycznym, farmakologicznym i spożywczym są póki co nie do przecenienia. Tym niemniej, trzeba mieć na względzie fakt, że zarówno studia naukowe, jak i regulacje organów bezpieczeństwa nie obejmują jak dotąd zagrożenia związanego ze skalą ekspozycji na kontrowersyjne związki chemiczne od pierwszych dni życia, właściwie nieustannie. Potrzeba by szerokich i długoletnich studiów epidemiologicznych, aby w pełni zbadać potencjalne konsekwencje.
Nie należy również zapominać, że ponieważ prawie połowa wszystkich stosowanych przez człowieka środków czystości i higieny zawiera parabeny (Yazar et al., 2011) ich ogromne ilości przedostają się do środowiska naturalnego, gdzie mogą akumulować się w wodzie i glebie. Skutek tego zjawiska na bezpieczeństwo flory i fauny, a także dalszych pokoleń ludzi jest kolejną zagadką. Stąd też, gdy jest to możliwe, warto ograniczać wykorzystanie kosmetyków z parabenami, zwłaszcza tych, które pozostawia się długo na ciele, nie zaś od razu spłukuje.


Czy produkty bez parabenów muszą być zdrowe?
Sam fakt pozbawienia pasty czy szamponu parabenów nie oznacza jeszcze, że będziemy zdrowi i szczęśliwi – pewna forma konserwacji jest wszak wymagana u wszystkich produktów, które chcemy stosować tygodniami.
Jak dotąd za najpoważniejsze alternatywy dla parabenów wskazuje się związek o nazwie phenoxyethanol, który może jednak wywoływać podrażnienia płuc i skóry, a w większych ilościach jest toksyczny dla nerek, wątroby i systemu nerwowego. Tanim i łatwo dostępnym zamiennikiem jest również benzoesan sodu (Sodium Benzoate), który z kolei oskarżany bywa o działanie zapalne, oksydacyjne oraz alergiczne. Niewiele mniej kontrowersyjny jest Benzyl Alcohol, który co prawda eliminuje drobnoustroje z kremów i past, ale wywołuje wysypki, podrażnienia i świąd.
Pozostają jeszcze oczywiście kosmetyki całkowicie pozbawione konserwantów, ale ich wysoka cena pomnożona przez ilość jaką statystyczny człowiek zużywa w ciągu roku może przeciętnego Kowalskiego skłaniać raczej ku podjęciu ryzyka życia w towarzystwie parabenów!
- Rachel Ross; "What Are Parabens?"; https://www.livescience.com/64862-what-are-parabens.html; 2021-01-15;
- ChemicalSafetyFacts.org; "Parabens"; https://www.chemicalsafetyfacts.org/parabens/; 2021-01-15;
- FDA; "Parabens in Cosmetics"; https://www.fda.gov/cosmetics/cosmetic-ingredients/parabens-cosmetics; 2021-01-15;
- Laura E. Dodge i in.; "Medications as a Source of Paraben Exposure"; https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4426043/; 2021-01-15;
- Celeste Robb-Nicholson, Harvard Medical School; "By the way, doctor: Are parabens dangerous?"; https://www.health.harvard.edu/newsletter_article/By_the_way_doctor_Are_parabens_dangerous; 2021-01-15;







Od dawna unikam produktów z parabenami. Lepiej postawić na kosmetyki naturalne.