Karczownik ziemnowodny – opis, występowanie i zdjęcia. Zwierzę karczownik ziemnowodny ciekawostki
Ten niepozorny gryzoń, znany szczególnie Brytyjczykom jako inspiracja do postaci z kultowej powieści dla dzieci “O czym szumią wierzby” z początku XX wieku, stanowi nieodłączny element ekosystemów rzecznych w całej Europie. Nie wszyscy jednak ulegają jego naturalnemu urokowi – jak się okazuje, mimo małego rozmiaru, karczownik ziemnowodny niesie ze sobą niemałe problemy.
Tryb życia karczownika ziemnowodnego
Karczownik ziemnowodny (Arvicola amphibius) został niezbyt trafnie nazwany szczurem wodnym, gdyż ze szczurem, poza wielkością, łączy go niewiele. Jego pucułowaty, kosmaty pyszczek, małe, ledwo widoczne uszy i wyłupiaste oczy nadają mu wiecznie zdziwiony i niewinny wygląd, który przynosi na myśl skrzyżowanie świnki morskiej z chomikiem. Jednak w przeciwieństwie do tych gryzoni, posiada długi ogon, stanowiący ⅓ pełnej długości ciała, która osiąga 20-40 cm. Jego waga nie przekracza 300 gramów, a przeciętny osobnik waży o połowę mniej. Jak wiele małych gryzoni, karczownik ziemnowodny nie może pochwalić się długowiecznością – w niewoli podeszły wiek samca wynosi 2 lata, natomiast samicy 1,5 roku, a w środowisku naturalnym, w obliczu drapieżników czyhających na każdym kroku, długość ich życia rzadko przekracza 6 miesięcy. Jak wskazuje ich polska nazwa, tryb życia zwierzęcia jest ściśle powiązany z wodą, do czego świetnie przystosowała go natura. Gęste, brunatne futro, porastające zarówno nogi, jak i ogon karczownika, chroni zwierzę przed zimnymi wodami, w których żeruje, a także pełni funkcje maskujące. Poza typowym umaszczeniem, spotykane są również osobniki o ciemnej, prawie czarnej sierści. Tak ubarwione osobniki występują przede wszystkim w Szkocji. Gryzonie zamieszkują brzegi wolnopłynących strumieni, rzek, a także tereny wokół jezior i stawów, chociaż zdarza im się także zasiedlać ogrody i pola uprawne oddalone od zbiorników wodnych. Zdecydowanie preferują jednak terytoria bujnie porośnięte przybrzeżną roślinnością, która nie tylko stanowi ich główne pożywienie, ale także zapewnia doskonałą kryjówkę przed drapieżnikami w czasie żerowania.
Karczownik ziemnowodny to utalentowany architekt
Karczowniki żyją w wykopanych przez siebie wielopoziomowych norach o skomplikowanym i skrupulatnie zaaranżowanym wnętrzu, chociaż w warunkach wyjątkowo niesprzyjających kopaniu, potrafią konstruować gniazda z trzcin i zawieszać je nad ziemią. Wielopiętrowość nor jest swoistym zabezpieczeniem – w sytuacjach gdy poziom rzek się podnosi i dolne pomieszczenia ulegają zalaniu, wówczas gryzonie nie pozostają bez dachu nad głową. Co ciekawe, do kopania wykorzystują wyjątkowo niespotykaną technikę – w głównej mierze służą im do tego wysunięte ku przodowi, długie siekacze, którymi wygryzają podziemne tunele, a luźny piasek udeptują lub przesuwają ku tyłowi sprawnymi kończynami. Jak wynika z obserwacji, karczowniki ziemnowodne cechuje wyjątkowa dbałość o porządek – każde z pomieszczeń ich nor, połączone korytarzami pełni oddzielną funkcję, jak spiżarnia, sypialnia, a nawet toaleta, której zapach w połączeniu z zapachem wydzieliny z gruczołów na bokach zwierzęcia skutecznie odstrasza nieproszonych gości.
Ze względu na terytorializm, taki kompleks zamieszkuje zwykle jeden samiec i samica oraz ich młode, które przychodzą na świat do 4 razy w roku, w miotach liczących od czterech do ośmiu sztuk. Ich okres godowy rozpoczyna się wraz z początkiem wiosny (zazwyczaj w marcu) i trwa aż do końca jesieni. Gdy młode osobniki osiągną dojrzałość, zostają wyganiane z gniazda przez samicę, by rozpocząć samodzielne życie na własnym terytorium, zwykle w bliskim sąsiedztwie poprzedniego. Karczowniki ziemnowodne nie zapadają w sen zimowy, co zmusza je do poszukiwania pożywienia przez cały rok. Ciepłe miesiące spędzają na gromadzeniu zapasów, które stają się ich głównym źródłem pokarmu, gdy śnieg i mróz odcinają dostęp do szerokiej gamy gatunków przybrzeżnych roślin, których liście, łodygi i korzenie stanowią podstawowe składniki diety karczownika. Sporadycznie, w sytuacjach większego zapotrzebowania na białko mogą ją urozmaicać różnego rodzaju mięczakami, jak ślimaki czy słodkowodne małże. Mimo stosunkowo niewielkich rozmiarów, karczowniki są wyjątkowo żarłoczne – ich dzienna dawka pokarmu przekracza 80% masy ich ciała.
(Nie)naturalni wrogowie
Jako niewielki gryzoń, karczownik ziemnowodny musiał przystosować się do bycia jednym z ostatnich ogniw łańcucha pokarmowego. Z czyhającymi na każdym kroku drapieżnikami jak sokoły, jastrzębie, sowy, lisy i rozmaite łasicowate, natura wykształciła w nim cechy umożliwiające pozostanie praktycznie niewidzialnym wśród przybrzeżnej roślinności, jak chociażby brunatnoszare, zlewające się z otoczeniem futro. W przeżyciu pomaga także instynkt nieprzerwanej gotowości do ucieczki, stała czujność oraz doskonały węch. Niestety, natura nie mogła przewidzieć ludzkiej ingerencji w biotop karczownika ziemnowodnego, jaką była introdukcja norki amerykańskiej. Historia sprowadzonego do Europy z Ameryki Północnej w latach 20. XX wieku niewielkiego drapieżnika przebiegła podobnie jak losy innych, pierwotnie dziko żyjących zwierząt futerkowych. Już w latach 50. ubiegłego wieku populacja zbiegłych z europejskich ferm futrzarskich norek zaczęła się drastycznie powiększać. Inwazja nie ominęła także Wielkiej Brytanii, gdzie z czasem drapieżnik stał się największym zagrożeniem dla tamtejszej populacji karczownika ziemnowodnego. Dzieląc z gryzoniem niszę ekologiczną, norka szybko dostrzegła w nim łatwą ofiarę, a ze względu na jej małe rozmiary i wysoką inteligencję, była w stanie penetrować najgłębsze zakamarki przybrzeżnych nor. Jedna wychowująca potomstwo norka, w czasie zwiększonego zapotrzebowania na pożywienie była w stanie przetrzebić całą lokalną populację karczowników ziemnowodnych. Wkrótce dostrzeżono związek między dużym zagęszczeniem tych sprytnych drapieżników, a drastycznym spadkiem liczebności gryzoni. Terytoria zajęte przez norki powodowały fragmentację i izolację pierwotnie zazębiających się terytoriów ssaków. Wpłynęło to negatywnie na migrację oraz rozród, co w jeszcze większym stopniu przyczyniło się do zanikania populacji karczowników ziemnowodnych na terenie Wielkiej Brytanii.
Do 2005 roku gwałtowny przyrost naturalny norki starano się spowolnić, poprzez liczne polowania (w Polsce do tej pory pozostaje gatunkiem łownym bez okresu ochronnego), jednak starania nie przyniosły pożądanego skutku i gatunek ten nadal występuje powszechnie zarówno na Wyspach, jak i na terenie całej Europy, gdzie niezmiennie trzyma populację karczowników ziemnowodnych w ryzach.
Karczownik ziemnowodny jest ofiarą czy agresorem?
Jak się okazuje, norka amerykańska nie jest jedynym zaciekłym wrogiem karczownika. Ekspertem w jego zwalczaniu stał się inny, znacznie niebezpieczniejszy gatunek, a mianowicie – człowiek. W 2015 roku w Wielkiej Brytanii populacje gryzonia pojawiały się na obszarze 10% pierwotnie zajmowanych terytoriów. Główną przyczyną tego stanu jest degradacja i ekstensywna eksploatacja naturalnie zajmowanego przez nie biotopu – zwłaszcza trzcinowisk; osuszanie rowów w celu zapobiegania powodziom oraz poszerzanie terenów wypasu zwierząt hodowlanych, co także wiąże się z zanieczyszczeniem okolicznych wód. Różnorodna przybrzeżna roślinność stanowi przecież zarówno główne źródło pożywienia, jak i schronienie przed drapieżnikami, a wraz z jej zanikiem przeżycie gryzoni staje się niemożliwe. Działania samych karczowników ziemnowodnych także nie wpływają pozytywnie na ich wizerunek: pola uprawne oraz ogrody w pobliżu ich terytoriów stanowią pokusę, której gryzonie nie są w stanie się oprzeć. Ich ofiarą padają uprawy groszku, fasoli oraz korzenie drzew owocowych, w tym jabłoni. Niepohamowany apetyt przysparza im wrogów wśród rolników, którzy niejednokrotnie apelowali o pozwolenie na wszczęcie działań przeciw karczownikom ziemnowodnym, a w internecie możemy znaleźć dziesiątki poradników, jak pozbyć się bezczelnego szkodnika z przydomowego ogrodu. W niektórych miejscach, a szczególnie na terenie Wielkiej Brytanii, wszczęto działania mające na celu odbudowanie populacji karczownika ziemnowodnego. W 2008 roku miejsca ich bytowania i rozmnażania objęto ochroną, a lokalne organizacje na rzecz dzikich zwierząt uruchomiły programy monitorowania, w celu dokładnego zbadania ich liczebności.
W Polsce populacja gryzonia pozostaje w równowadze, a gatunek jest objęty częściową ochroną. Niezależnie od stanowiska w kwestii potencjalnego szkodnika, faktem jest, że stanowi niezastąpiony element krajobrazu Europy i tak, jak w przypadku każdego dzikiego zwierzęcia, należy ograniczyć ingerencję człowieka w jego środowisko do minimum. Niewielkie zmiany jak przesunięcie terenów wypasu zwierząt zaledwie dwa metry dalej od brzegów zbiorników wodnych mogą pozytywnie przyczynić się do zachowania terytoriów karczownika ziemnowodnego w niezmienionym stanie i pomóc w utrzymaniu tak ważnej również dla nas jako gatunku bioróżnorodności.
- “https://web.archive.org/web/20160303233540/https://www.wildwoodtrust.org/files/water-voles-info.pdf”; data dostępu: 2019-04-23;
- “https://animaldiversity.org/accounts/Arvicola_amphibius/”; data dostępu: 2019-04-23;
- “https://ptes.org/get-involved/surveys/countryside-2/national-water-vole-monitoring-programme/about-our-water-vole-survey/”; data dostępu: 2019-04-23;
- “https://www.wildlifetrusts.org/wildlife-and-wild-places/saving-species/water-voles”; data dostępu: 2019-04-23;
- “https://www.mammal.org.uk/species-hub/full-species-hub/discover-mammals/species-water-vole/”; data dostępu: 2019-04-23;
w moich okolicach panuje plaga karczowników i gdy jeżdże po dalszych okolicach również widzę ich kopce na dużą skalę .Uważam ,że ta równowaga ,o której sie tu pisze ,juz dawno nie istnieje.Mam sad z wieloma róznymi gatunkami drzew owocowych i powiem szczerze ,że jestem u kresu wytrzymałości.Nie zlicze już ile sztuk moreli,brzoskwin,wisni czereśni czy borówki amerykanskiej zostało wyciętych przez te okropne zwierzaki.Uważam ,ze nadszedł czas aby ta sprawą -podobnie jak to sie stało w UK -zainteresowały sie władze centralne